Kalendarz w tym roku zrobiłam z wykorzystaniem torebek, które uszyłam zeszłej jesieni i które świetnie się sprawdziły w swojej roli w roku ubiegłym. Lekko zmodyfikowane zostały tym razem zawieszone w jadalni na ścianie. Codziennie rano znika, więc jedna torebka, dając tym samym znak, iż święta już tuż, tuż:)
P.S. Zapraszam cały czas na candy:)
Cudności!!!
OdpowiedzUsuńMasz ten talent:)
Może skusisz się na moją świąteczną rozdawajkę?
Zapraszam;)
Dziękuję za miłe słowa i uśmiecham się i już pędzę zajrzeć do Ciebie:)
UsuńSwietny!
OdpowiedzUsuńA w kazdej torebczce maly prezent? ;)
W każdej trzy małe prezenciki - po jednym dla Maxa, Borysa i Toni:)
UsuńAle im dobrze!
UsuńAguś, śliczne te Twoje adwentowe woreczki! I wiesz, fajny pomysł z numerkami na spinaczach, bo przez to woreczki pozostają do wykorzystania przy innych okazjach. Ja to muszę wszystko mieć wielofunkcyjne! :)
OdpowiedzUsuńCeglana ściana jest boska! Uwielbiam! ♥
To prawda - fajnie jak coś może przydać się na kilka okazji. Ścianę też uwielbiam - wystarczyło zbić tynki, bo dom nasz niedługo swoje stulecie obchodzić będzie:)
Usuńprzepiękny kalendarz ...i królewna, która go pilnuje :)
OdpowiedzUsuńPiękny kalendarz :) Prosty i uroczy :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i zapraszam na Candy :)
Świetny ten Twój kalendarz. Idę dalej się rozglądać :)
OdpowiedzUsuńZapraszam pod moje włoskei słońce:)
OdpowiedzUsuńśliczny!
OdpowiedzUsuńmam też gdzieś w szafie zasłonki z Ikea w bardzo podobnym kolorze i tkaninie.
Może potnę?
cudnie wyglądają te woreczki!
Tkanina rzeczywiście z Ikea:)
UsuńFajny pomysł z tymi woreczkami :) I aniołek cudownie się przy nich prezentuje!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie i zapraszam na konkurs do mnie:
http://www.wnetrzazewnetrza.pl/2012/12/konkurs.html
:)
Fajny pomysł na kalendarz. W Niemczech takie sa bardzo popularne.
OdpowiedzUsuń